Wilno » Gdzie i co zjeść
A może na Belmont...

Dla tych, którzy chcą na chwilę odetchnąć od zgiełku miejskiego, proponuję pojechać na Belmont. Tylko 5 km od starówki, a już słychać szemrzącą wodę Wilenki, cieszy oko piękny krajobraz, piasczyste skarpy, wydeptane ścieżki. Przed kilkoma laty stary francuzki młyn (należał kiedyś do Francuza Karola de Vimo, więc tak zostało) został podniesiony z ruin. Nad Wilenką powstały trzy restauracje - Joanos Carinovos smuklė, Belmonto kriokliai, Vila Gloria. Na chłodniejsze dni najlepsza jest Joanos Carinovos smuklė, oferuje dania regionalne - cepeliny, kiszka i inne, poza tym można tu zamówić lubiane przez Litwinów szaszłyki. Są to kawałki mięsa, uprzednio dobrze zamarynowane, następnie pieczone nad żarem ogniska bezpośrednio na sali przy ogromnym kominku. Wystrój restauracji przypomina duży starodawny zajazd.

W letnie upały dobrze się ukryć w cieniu słomianej parasolki restaracji  Belmonto kriokliai. Orzeźwi nie tylko wiaterek znad Wilenki, ale też kufel piwa, warzonego w browarze przy młynie. Obok restauracji - plac zabaw dla najmłodszych.

Vila Gloria na karcie dań ma bardziej wyrafinowane potrawy, dla grubszego portfela.

Dojechać na Belmont można od ronda Olandų/Batoro zgodnie z dużym drewnianym kierukowskazem z napisem BELMONTAS.